Czego chcą kobiety, a czego mężczyźni

W zasadzie po zadaniu pytania „czego chcą kobiety?” można by odpowiedzieć: „tego nie wie nikt” i zakończyć tekst. Mimo to postaram się nieco zgłębić ten temat bez wiary w to, że znajdę sensowną odpowiedź.

Zacznijmy jednak z drugiej mańki. Od tego czego chcą faceci. Otóż konstrukcja mężczyzny jest prosta jak konstrukcja nogi od stołu. A raczej czterech nóg. Po pierwsze zjeść, po drugie napić się piwa, po trzecie pójść na mecz, po czwarte pobzykać sobie.

Oczywiście istnieją tu pewne zmienne, zależne od osobistych preferencji i zamiast pójść na mecz niejeden woli pójść na ryby, zamiast piwa niejeden woli napić się wódki, a zamiast seksu woli usnąć przed telewizorem. Mogą to być jeszcze piękne samochody, gry w zakładach bukmacherskich lub jeszcze coś innego. Jednak ile by tych zmiennych nie było, zawsze są to cztery nogi od stołu twardo stojące na podłożu. Ani jednej więcej. Trzeba przy tym zauważyć, że mężczyzna ma zazwyczaj słabą silną wolę i dlatego te cztery stołowe nogi pozbawione są blatu czyli charakteru pozwalającego zapanować mu nad słabościami.

Facet z przerażeniem patrzy na zaokrąglający się własny brzuch, ale nie potrafi przejść na dietę tłumacząc sobie, że wiele kobiet lubi panów z brzuszkiem. Facet idzie na mecz, choć podświadomie czuje, że albo wynik meczu jest ustawiony, albo sportowcy są na kacu. Facet pije piwo, wódkę, choć wie, że następnego dnia będzie umierał. Facet kocha się ze stałą partnerką, a kilka chwil po tym zastanawia się jakby tu przelecieć sąsiadkę, chociaż zdaje sobie sprawę, że najlepszą seksualną partnerką jest właśnie ta, z którą jest tu i teraz. Takie zachowania są nieracjonalne, żeby nie powiedzieć, że są bez sensu? Tak! To jest bez sensu, ale zarazem jest to proste, jasne, klarowne i niezmienne, bo niemal każdy facet wie czego chce. Ktoś może powiedzieć, że wśród panów są wyjątki. Zgadzam się! Są wyjątki. Gdyby reguła nie miała wyjątków, nie byłaby regułą, a dogmatem.

Ustaliśmy więc, że mężczyźni w zdecydowanej liczbie są prości, nieskomplikowani, każdy z nas jest na swój własny sposób monotematyczny i wie czego pragnie. A czego pragną kobiety? Teoretycznie sprawa jest prosta: miłość, szczęśliwa rodzina, udane dzieci, fajne ciuchy, piękna biżuteria, facet, którym można się pochwalić, orgazm w zależności od potrzeb raz na dzień lub raz na kwartał. Można by jeszcze długo wymieniać.

Wyobraźmy sobie taką sytuację. Dwoje pragnących siebie ludzi uprawia seks. Nagle ona mówi: „Kochanie, delikatniej, nie bądź taki brutalny.” On się przystosowuje. Następnego dnia wykonują tą samą czynność. On jest delikatny, łagodny, czuły, a ona nagle do niego: „Pieprz mnie! Mocniej! Mocniej!” Kobieta zmienną jest? No jest! Ale do cholery dlaczego zmienia się z dnia na dzień?

Inny przykład. Miłość jako uczucie. Kobiety z reguły marzą o facecie, który spełniałby jakiś wyimaginowany obraz. Pomijam tu kwestie aparycji, a chciałbym się skupić na cechach charakteru. Zwykle ma być to facet romantyczny, wierny, rozumiejący kobietę, ulegający jej i potrafiący przewidywać jej potrzeby, a co nie mniej ważne, zaspokajać te potrzeby. Oczywiście taki mężczyzna nie istnieje, ale mniejsza o to, bo nawet jakby się znalazł, to po krótkim czasie od tej samej kobiety otrzymałby etykietkę pantoflarza, ciamajdy, chłopa, co to nie ma własnego zdania itd. Dlaczego tak się dzieję, tego nie wie nikt.

A czy na przykład zastanawiałaś się droga Kobieto dlaczego w sklepach najróżniejsze towary nie leżą na właściwych miejscach? Masło leży na smalcu, a biustonosz w dziale z kosmetykami? Rzecz w tym, że znacząca liczba Pań, po długim zastanowieniu (oj, nieraz baaaaardzo długim) decyduje, że konkretna rzecz jest fajna i można ją kupić. Wkłada tę rzecz do wózka i patrzy na nią, patrzy, patrzy, aż w końcu rezygnuje i wyjmuje z koszyka odkładając na najbliższą półkę. Niejedna z Was przychodzi potem do domu i zastanawia się: „a może jednak powinnam to kupić?” Istnieje również odwrotność tej sytuacji. Kupujecie i nie używacie, a przy okazji generalnych porządków odkrywacie swoje skarby i znowu z zaskoczeniem dla samej siebie stwierdzacie: „o jakie to fajne!”.

Jednak zapewne najlepszym dowodem na to, że kobiety nie wiedzą czego chcą jest pakowanie walizki. Jak wiadomo jedna walizka, to wielkie wyzwanie. Zazwyczaj nie zmieści się w nią to, co byście chciały wziąć. Bierzecie całą masę ubrań, część z nich w ogóle nie założycie. Jednakowoż musicie je mieć ze sobą, bo nigdy nie jest wiadomo czego będziecie chcieć za trzy dni o trzeciej godzinie.

Mam wrażenie, że jedyną rzeczą, o której kobiety wiedzą zawsze, że tego pragną, są diamenty. Tu nie ma znaczenia w jakiej oprawie. Diament jest diament!

W związku z powyższym trudno od nas mężczyzn oczekiwać, abyśmy odgadywali potrzeby niewiast (oczywiście poza wspomnianymi diamentami). Mało tego! Ktoś kiedyś powiedział, że jeśli kobieta mówi „nie”, to oznacza „być może”, jeśli mówi „być może”, to oznacza „tak”. Natomiast jeśli mówi „tak” to… nie jest kobietą. I jak tu z takimi wytrzymać? Nigdy nie wiesz człowieku co tak naprawdę jest grane. Oscar Wilde powiedział, że „Jeżeli chcesz wiedzieć, co ma na myśli kobieta, nie słuchaj tego co mówi - patrz na nią” i wydawało mu się, że odkrył prawdę. Niejednokrotnie byłem świadkiem, gdy kobieta mówiła ciałem, spojrzeniem, gestami - „bierz mnie”, a gdy on chciał ją wziąć, to okazywało się, że w pysk dostał.

I jeszcze jeden cytat. Tym razem Magdaleny Samozwaniec: „Mężczyźni powinni kobietom jak najczęściej mówić komplementy. Kosztuje o wiele mniej niż kwiaty, a sprawiają im tę samą przyjemność. Co do kosztów, to całkowicie się zgadzam. Co do potrzeby słuchania komplementów przez kobiety muszę stwierdzić, że pragną ich słuchać, ale nie ufają mężczyźnie, który je wypowiada. Mówiąc kobiecie „piękna jesteś”, mężczyzna oczekuje, że kobieta przyjmie to za pewnik. Tymczasem w zdecydowanej większości przypadków, zamiast poczucia satysfakcji i spływającego miodu po duszy, kobieta zaczyna się zastanawiać: „czego on ode mnie chce?”, „mówi prawdę czy mnie bajeruje?”, „przecież rano widziałam się w lusterku, czyli on kłamie”, „a może mnie zdradził”, „coś chyba ma na sumieniu” i tak dalej i dalej. Czyli pragniecie komplementów, ale jak je usłyszycie, to macie mieszane uczucia.

Na koniec jedna prośba drogie Panie. Nie zmieniajcie się! Tak naprawdę my mężczyźni narzekamy, że trudno z Wami dojść do ładu, ale w głębi serca to Wasze poplątanie z pomieszaniem jest ekscytujące. Przynajmniej nigdy nie jest z Wami nudno, choć czasami myślimy sobie... (autocenzura) 🙂 :).

Oddany Wam w sieci - Marek

Dziękuję, że przeczytałaś moje wynurzenia do samego końca. Wykazałaś się cierpliwością, wyrozyumiałością a przy niektórych wpisach zapewne także dużą odpornością nerwową.

Jeśli chciałabyś, abym napisał tekst na temat z którym masz problem lub każdy inny, który Cię interesuje - napisz do mnie na adres wielkieoko@wielkie-oko.pl.

Chcesz wiedzieć co myślą faceci? Wróć do strony głównej i czytaj inne artykuły pisane z męskiego punktu widzenia Blog dla kobiet

20 sierpnia, 2018

Dodaj komentarz