Dlaczego mężczyźni ukrywają swoje uczucia i jak sobie z tym radzić

Tak, tak drogie Panie. Chociaż wydaje się to nieprawdopodobne, to mężczyźni też mają uczucia, a czasami (o zgrozo!) głębokie wnętrze duchowe. Wyobraźcie sobie, że mężczyźni potrafią nawet kochać! Naprawdę! Nie zmienia to jednak faktu, że ciągłe Wasze pytania w rodzaju: „Czy ty mnie jeszcze kochasz?” powodują u nas odruch obronny.

"Czy ty mnie jeszcze kochasz?"

Człowiek się stara (co prawda czasami nieudolnie ale się stara), nie przeszkadza Wam w sprzątaniu domu, a niejednokrotnie zrezygnuje nawet z pójścia na piwo z kumplami. Wystarczy jednak, że przez tydzień wieczorem Twój facet nie dobiera się do Ciebie, to wówczas z pewnością usłyszy: „Czy ty mnie jeszcze kochasz?”, a w podtekście „Chyba mnie zdradzasz…”. I nie jest ważne, że Ty kobieto akurat w tym momencie nie masz ochoty na seks, bo gdyby się do Ciebie jednak dobierał natychmiast głowa by Cię rozbolała.

Dajmy inny łóżkowy przykład.

Ona: „Przytul się do mnie”

On: „Strasznie mi gorąco”

Ona: „Ty mnie już nie kochasz…”

Albo, on w trzydzieści sekund po skończonym seksie zaczyna chrapać. Ani nie pocałował, ani nie powiedział, że kocha, ani nie przytulił, tylko osioł jeden wziął i zasnął. Nie ważne, że podczas męskiego orgazmu do jego mózgu przedostaje się fala dopaminy i oksytocyny, które działają jak środki nasenne. (Bo która kobieta o tym wie?) To jest nieważne, bo Ty czujesz się wykorzystana, gdyż on nie okazał uczuć i zachował się jak prostak. No i co? „On mnie już chyba nie kocha…”

Nie pytaj!

Inna sytuacja. On siedzi i myśli. Nie chce mu się gadać. Siedzi i raczej wesoły nie jest. Patrzysz na niego i jesteś pełna niepokoju. Czasami spytasz: „Co ci jest?”, ale on albo nic Ci nie odpowie, albo powie coś co nic nie znaczy. Co wtedy? „Może się zakochał w innej i nie wie jak mi to powiedzieć?”

Dajmy na to, że on uwielbia pierogi z kapustą i mięsem. Ty oczywiście chcesz mu zrobić przyjemność. Mielisz mięso, wyciskasz kapustę, zagniatasz ciasto, kleisz te pierogi, a nogi Ci w tyłek wchodzą. Jesteś szczęśliwa, że jemu będzie smakować. A on co? Zjadł, odbiło mu się i nie wyraża podziwu. Nie pieje z zachwytu nad Twoimi kulinarnymi zdolnościami. Nie wytrzymujesz i pytasz: „Dobre było?”. Na co on odpowiada bez entuzjazmu: „noooo…”, a Ty już zaczynasz mieć wątpliwości czy rzeczywiście mu smakowało.

Podobnych sytuacji może być wiele, ale to wcale nie znaczy, że on Cię nie kocha (no chyba, że rzeczywiście nie kocha, ale to już inna bajka). Facet nie będzie trzy razy dziennie wyznawał Ci miłość. Taka natura. Nie będzie zachwycał się Twoimi pierogami, choćby czuł niebo w gębie. A gdy siedzi zamyślony i nic nie mówi, to nie znaczy wcale, że kombinuje jakby Cię zdradzić. Męskie uczucia (z reguły choć nie zawsze) kumulują się w jego wnętrzu. Rzadko się zdarza spotkać faceta gadułę. A faceta gadułę we własnym domu, to już w ogóle chyba nie spotkamy. Są oczywiście wyjątki. Gdy damy mu odpowiednią ilość tak zwanej „wody rozmownej”, to się może rozgadać na całego. Jednak na niektórych ten mocno wyskokowy płyn działa wręcz odwrotnie. Załóżmy, że Twój partner jest typowym facetem, ale gdy jest w stanie po spożyciu zaczyna wyrzucać z siebie pretensje a nawet się awanturować. Ty oczywiście jako mądra kobieta nie wdajesz się w dyskusję z pijanym, ale słuchasz. I już wiesz, co go gnębi, gdy po trzeźwemu siedzi bez sensu i myśli, i myśli, i nic nie mówi.

Osobiście nie radzę jednak spijać faceta, aby się od niego czegoś dowiedzieć, bo możesz dowiedzieć się więcej niżbyś oczekiwała. Powróćmy więc do życia w trzeźwości. Pracujesz. Masz takiego szefa, że chętnie utopiłabyś go w łyżce wody. Współpracownicy Cię wkurzają, a wynagrodzenie nie satysfakcjonuje. Przychodzisz do domu i zaczynasz opowiadać o tym wszystkim swojemu mężczyźnie. Wyrzucasz z siebie frustrację i wściekłość w nadziei, że on Cię zrozumie. I co? I nic! On powie Ci żebyś zmieniła pracę, żebyś rzuciła pracę, żebyś powiedziała szefowi, że tak nie można postępować. Nie daj Boże, że zaproponuje Ci, iż pójdzie do Twojego miejsca zatrudnienia i zrobi awanturę. Jak dwa razy dwa pomyślisz sobie, że wszystkie te rady to może sobie w buty wsadzić. Bo Ty chcesz tylko, żeby Cię wysłuchał i zrozumiał. Chcesz wyrzucić z siebie, to wszystko, co się w Tobie nagromadziło i już ten fakt Ci pomoże odzyskiwać równowagę psychiczną. Tymczasem on ma dość tego Twojego codziennego gderania i chce sprawę załatwić. Albo w lewo, albo w prawo.

Odwróćmy jednak sytuację. To Twój partner ma szefa wredniaka, to jemu obcięli premię, a w zamian musi pracować w nadgodzinach. Przychodzi do domu wściekły, zmęczony, i nic nie mówi. Co najwyżej zwierzy się ze swych problemów w góra dwóch zdaniach, a potem siedzi i myśli udając, że ogląda telewizję. W jego wnętrzu się gotuje, a Ty co chwilę pytasz się: „Co ci jest?” Nie uzyskasz odpowiedzi, a doprowadzisz go do jeszcze większej irytacji.

Przetrawić problemy

Dlaczego więc tak się dzieje, że mężczyźni mają problemy z wyrażaniem uczuć? Po pierwsze mężczyzna musi wszystko przetrawić w sobie jak fasolkę po bretońsku. Słyszał ktoś, żeby facet rozmawiał ze swoim kumplem, że ma przedwczesny wytrysk? Natomiast kobieta o wiele częściej zwierzy się swojej przyjaciółce, że nie ma orgazmu. Wszystko przez wzorzec kulturowy. Gdy dziewczynka upadnie i zedrze kolana nikt jej nie powie nie płacz. Natomiast, gdy chłopiec jest w tej sytuacji prawie na pewno usłyszy, że chłopki nie płaczą. (Choć moim zdaniem prawdziwy mężczyzna nie wstydzi się łez). Facet ma być twardy, facet „ma mieć jaja”, facet ma być głową rodziny, facet ma być zdobywcą, facet ma zapewnić kobiecie wszystko co najlepsze, facet to, facet tamto. Natomiast kobieta? Jedyne co przychodzi mi do głowy, to ona ma się oprzeć na silnym męskim ramieniu. Po prostu - wzorzec kulturowy. Wepchnięto nam, małym i większym chłopcom, do głów taki system, a my nie zawsze się sprawdzamy. Wtedy świadomie lub podświadomie czujemy, że to nasza wina i skrywamy swoje uczucia, bo nie ma się czym chwalić.

Szanowne Panie. Mężczyźni mają więcej pozytywnych uczuć niż Wam się wydaje. Nie artykułują ich słowami, częściej gestami, ale najczęściej nie chwalą się nimi, bo nie pozwala im na to bardziej zamknięta niż u kobiet dusza. My także potrafimy kochać, tęsknić, wzruszać się, współodczuwać, odczuwać namiętność, fascynację i popadać w zachwyt. Jeśli tego nie okazujemy, to nie znaczy, że tego w nas nie ma.

Oddany Wam w sieci - Marek

Dziękuję, że przeczytałaś moje wynurzenia do samego końca. Wykazałaś się cierpliwością, wyrozyumiałością a przy niektórych wpisach zapewne także dużą odpornością nerwową.

Jeśli chciałabyś, abym napisał tekst na temat z którym masz problem lub każdy inny, który Cię interesuje - napisz do mnie na adres wielkieoko@wielkie-oko.pl.

Chcesz wiedzieć co myślą faceci? Wróć do strony głównej i czytaj inne artykuły pisane z męskiego punktu widzenia Blog dla kobiet

17 sierpnia, 2018

Dodaj komentarz