Jaka jest różnica między kopulacją a seksem, a dokładniej mówiąc „kochaniem się”?

W artykule „Dlaczego mężczyźni zdradzają” wysnułem taką oto tezę: Zdecydowana większość kobiet wiąże seks z miłością. Potraficie kochać drania, chama, a czasami nawet sadystę, ale najważniejsze jest, żeby nie zdradzał. Coś tu jest nie tak. Mężczyzna może darzyć miłością, a jednocześnie zrobić skok w bok. To nic nie zmienia w jego miłości. A jeśli darzy Cię miłością, to się z Tobą kocha, natomiast zdradzając tylko kopuluje.

Taki jest mój bardzo subiektywny męski punkt widzenia. Jednak Natalia napisała do mnie: Nie potrafię odróżnić kochania od kopulowania. Dla mnie seks to seks. Rozumiem Natalio, że Twoim zdaniem seks w małżeńskim łożu dwojga kochających się ludzi niczym nie różni się od seksu na nieprawym łożu, a tym bardziej od seksu za pieniądze? (I to bez względu na to czy płaci mężczyzna czy kobieta).

Duch kontra mechanika

Mówiąc krótko: kopulacja jest działaniem mechanicznym, a kochanie się jest zespołem działań mechanicznych i duchowych mających na celu dawanie sobie wzajemnej rozkoszy. Podkreślam! Wzajemnej rozkoszy. Kochanie się zaczyna się od uwodzenia, poprzez pożądanie, następnie tak zwaną grę wstępną, wsłuchiwanie się w mowę ciała drugiej osoby, delektowanie się erotycznym upojeniem partnerki / partnera, aż po dość chwilowy moment upojenia. W kochaniu się nie jest istotna moja rozkosz, a najważniejsza jest przyjemność partnerki / partnera. Tymczasem w kopulacji nie ma nic z tych rzeczy. Można ją streścić w dwóch słowach: „włożyć – wyjąć”. Oczywiście w jednym i drugim przypadku, droga Natalio, Twoje słowa „seks to seks” są w pełni uzasadnione. Jednak z drugiej strony można również powiedzieć seks a seks to mimo wszystko różnica.

Wiem, wiem Natalio. Pisząc „seks to seks”, pisałaś to w kontekście zdrady. Najlepiej ujęła to Diana Appleyard w książce „Pampersy, kamera i on: rok z dziennika kobiety sukcesu”. Można tam przeczytać taką oto tezę: „Jakie to prawdziwe, że kobiety muszą się dobrze czuć, żeby uprawiać seks, podczas gdy mężczyźni muszą uprawiać seks, żeby się dobrze czuć.” Czy można więc winić mężczyznę za to, że nie mając tego czego pragnie i tak często jak pragnie, poszukuje nowych doznań erotycznych? To tak jak winić chorego za to, że przyjmuje lekarstwo. Bez wątpienia takie postawienie sprawy pachnie męskim szowinizmem i zgadzam się z każdą z Was drogie Panie, że pachnie. Zgadzam się również z tym, że seks na boku bez względu na to czy jest to „kochanie się” czy „kopulacja” jest upokarzający dla osoby, która jest zdradzana. Nie zmienia to jednak faktu, że w seksie istnieje różnica między potrzebą fizjologiczną, a potrzebą duchową. Oczywiście zdradzając jedynie fizjologicznie rani się również ducha osoby, którą się kocha. Zapewniam Cię jednak Natalio i wszystkie Panie, że mężczyzna, który kocha, a od czasu do czasu zdradza, bo popęd seksualny nie daje mu normalnie funkcjonować, ma z powodu swej niewierności wyrzuty sumienia. Nawet podczas samego cudzołożnego aktu seksualnego wielu facetów myśli sobie: „Co ja ku*wa robię!? Po co mi to?!” Jest to takie rozdwojenie jaźni nad którą wielu z nas nie potrafi zapanować.

Dwa typy facetów

Powróćmy jednak do kopulacji i kochania się. Ogólnie rzecz biorąc mężczyźni dzielą się na tych, którzy bez względu na to czy to jest łoże małżeńskie czy łoże nieprawe, kopulują i na tych, którzy za wszelką cenę pragną „kochać się”, by zaspokoić kobietę nawet, gdyby to była dama obyczaju lekkiego. Śmiem twierdzić, że Ci pierwsi niezdolni są do przeżywania miłości, a tym bardziej do jej dawania. Czyli dla nich seks to seks. Kopulują, zazwyczaj przekonani o swojej seksualnej wielkości i zwykle nie mają wątpliwości co do tego, że wszystko zrobili co trzeba, a kobieta powinna im za to podziękować.

Z drugą grupą sprawa jest bardziej skomplikowana. Załóżmy, że facet, który w każdych okolicznościach pragnie zaspokoić kobietę i czuć to całym sobą jest zakochany w swojej stałej partnerce. Chce z nią przebywać, chce z nią rozmawiać, dzielić radości i troski, ale różnica temperamentów nie pozwala mu czuć się w pełni szczęśliwym. Taki gość wcześniej czy później będzie pragnął seksualnej odskoczni. Gwarantuję Wam drogie Panie, że w tym przypadku będzie to jednorazowy wybryk, który z powodu braku innych sprzyjających okoliczności urzeczywistni się w agencji towarzyskiej. Jak powiedziałem wcześniej, osobnik ten chciałby zaspokoić nie tyle prostytutkę, co kobietę. Na miejscu okazuje się, że w tym akcie nierządu brakuje czułości, oddania, gestów, słów i tego wszystkiego, co nazywamy „kochaniem się”. Tak więc jest to jedynie mechaniczna kopulacja, a nie kochanie się. Gdy jednak ten sam facet znajdzie się pod wpływem alkoholu przy chętnej do pomiziania się obcej kobiecie i przy sprzyjających okolicznościach, zapewne dojdzie do zbliżenia. Czy jednak to jest „kochanie się”? Czy spotkałyście drogie Panie wstawionego mężczyznę, który chce się kochać? On chce kopulować. W takich sytuacjach my samce nie mamy czasu do stracenia. Byle jak najszybciej zainstalować się i dążyć do swojego. Czyli znowu to nie jest „kochanie się”, a „kopulacja”.

Przyjmijmy inne założenie. Mężczyzna kochający się kochać (nie kopulować) jest z kobietą w związku, ale tak naprawdę nie darzy ją pełnią miłości. Jest z nią, bo jest z jakichś nieznanych nam powodów, co zresztą wcale takie rzadkie nie jest. Taki facet w łóżku zachowuje się, jakby kochał duszą i ciałem, co wprowadza w błąd jego partnerkę, że jest kochana. Tu zdrada następuje częściej, ale tylko dlatego, że on wciąż szuka prawdziwej miłości. To jest w zasadzie jedyny przypadek mężczyzny, który prawie nigdy nie „kopuluje”, a niemal zawsze „kocha się” bez względu na to czy jest to stała partnerka czy przelotny romans.

Wyobraźnia erotyczna

Wszystko co napisałem powyżej, to tylko teoria, która zapewne ma wiele luk, a prawdziwe życie pokazuje wiele jej odmian. Przejdźmy jednak do praktyki. Puść droga Natalio i Wy szanowne Panie czytające ten tekst wodzę fantazji. Wyobraźcie sobie:

Jesteś pod prysznicem z mężczyzną, który rozpala Twoje zmysły nie tylko w nocy, ale w każdej chwili. Oboje nadzy. Woda spływa po waszych ciałach. On namydlonymi dłońmi dotyka Twojej szyi. Delikatnym ruchem obmywa ramiona. Przytula się do Ciebie. Twoje piersi dotykają jego torsu, wasze brzuchy stykają się. Czujesz, jak wzbiera w nim podniecenie. Jego policzek tuli się do Twojego policzka i nagle słyszysz szept: „kocham cię”. Śliskimi od mydła dłońmi obmywa Twoje plecy czyniąc tak, jakby każdy skrawek Twej skóry był dla niego najważniejszym miejscem na świecie. Nie chodzi mu o to, byś była nieskazitelnie czysta. Chodzi o to, abyś zatapiała się w przyjemności. W ten sam sposób dotyka Twoich pośladków. Lekko je ugniata, a chwilę potem kilkukrotnie opuszkami palców przesuwa...

Na tym poprzestanę, żeby nikt nie zarzucił mi propagowania pornografii. Chodziło mi o to, abyście Panie poczuły pewną atmosferę. Ta sama niespieszność, to samo delektowanie się sobą, wiele pocałunków i sto tysięcy pieszczot, aż do pełnego upojenia, przytulenia i wspólnego snu. Natalio! Czy to można nazwać kopulacją? Nie! Tak, to jest seks, ale z pewnością nie kopulacja. To jest kochanie się.

Oczywiście w stałych związkach „kochaniem się” można nazwać tak zwane szybkie numerki pod warunkiem, że akurat oboje mają na to ochotę. Jednak szybki numerek z koleżanką z pracy, nawet jak oboje mają na to ochotę nie jest już kochaniem się lecz właśnie kopulacją. Taki numerek jest obustronnym wyrzuceniem z siebie napięcia seksualnego i tylko tyle. Po prostu kopulacja.

Na koniec jedna niezwykle ważna uwaga. Otóż wszystko co napisałem odnosi nie tylko do mężczyzn, bo kobiety też dzielą się na te „kochające się” i „kopulujące”. Bez względu na płeć jedni potrzebują przede wszystkim pieszczot, a przy okazji orgazmu, a innym wystarczy sam orgazm. I właśnie na tym polega różnica między kopulacją a kochaniem się. Bo seks nie zawsze znaczy to samo.

Oddany Wam w sieci - Marek

Dziękuję, że przeczytałaś moje wynurzenia do samego końca. Wykazałaś się cierpliwością, wyrozyumiałością a przy niektórych wpisach zapewne także dużą odpornością nerwową.

Jeśli chciałabyś, abym napisał tekst na temat z którym masz problem lub każdy inny, który Cię interesuje - napisz do mnie na adres wielkieoko@wielkie-oko.pl.

Chcesz wiedzieć co myślą faceci? Wróć do strony głównej i czytaj inne artykuły pisane z męskiego punktu widzenia Blog dla kobiet

21 sierpnia, 2018

Dodaj komentarz